poniedziałek, 26 października 2015

Dym przeszłości

Wietrzny i chłodny wieczór, jak każdej jesieni.Wstaję z łóżka, sięgam po paczkę papierosów i kieruję się w stronę balkonu. O tej porze dnia mogłabym palić jednego papierosa po drugim. Odpalając zwitek tytoniu zdaję sobie sprawę z tego, że minął kolejny bezproduktywny dzień. Podświadomość próbuje wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia, ale automatycznie usprawiedliwiam się pustymi kolumnami w moim kalendarzu. Nic mnie nie goni, chwilowo żadnych obowiązków, rzeczy koniecznych do zrobienia "na jutro". Pompuję w swoje płuca mentolowy dym, po czym miarowo go wypuszczam. Obserwuję jak łuna tytoniowego wyziewu unosi się ku górze i rozpływa w powietrzu. Od czasu do czasu zerkam na ruchliwe skrzyżowanie  i liczę sekundy do następnej zmiany światła z "czerwonego" na "zielone". Wszystko zupełnie normalne, dwie minuty na papierosa i krótka obserwacja okolicy z balkonu. Niestety, dzisiaj jest jeden z tych dni. Jeden z tych, podczas których gonią mnie złe uczucia, a ja przed nimi uciekam. Zawsze przegrywam ten wyścig. Zaciągając się papierosem czuję jak wzmaga się we mnie niepokój, zalewając każdy fragment mojego ciała. Wypełnia wolne przestrzenie i zabiera mi poczucie bezpieczeństwa. Boję się, ale nie wiem czego. Strach w moich żyłach wędruje ku sercu, które zaczyna szybciej bić. Tak bardzo chcę wiedzieć czego się boję, skąd bierze się ten paraliżujący niepokój. To uczucie potrafi trwać chwilę, czasami trwa kilka dni  powodując nieprzespane noce. Podczas tego tańca z przerażeniem wizualizuję sobie obrazy z przeszłości, które ukształtowały moją osobowość. Podejmowałam złe decyzje, robiłam dziwne rzeczy, działałam na swoją niekorzyść i nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. To wszystko odbija się na mnie do tej pory, choć po zerwaniu z destrukcyjną przeszłością myślałam, że jestem silniejsza, a przede wszystkim wolna od wirującego kręgu zatracania samej siebie. Cóż, było tak, ale tylko przez chwilę.

W obecności innych zawsze sprawiam wrażenie osoby silnej, której nic nie zniszczy, nie podłamie, która niczego się nie boi. Udaję. Chociaż to mi całkiem nieźle wychodzi. Nie lubię otwierać się przed ludźmi, którzy otaczają mnie teraz mimo tego, że kiedyś przychodziło mi to bardzo łatwo. Nie mam na to ochoty, nie chcę, żeby ktoś wykorzystał moje słabe punkty obecnie. Mam problem z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich. Człowiek kilkakrotnie raniony emocjonalnym nożem prosto w serce trzyma dystans. Do wszystkiego. Zawiodłam w sferze miłosnej, przyjacielskiej, rodzinnej. Są to moje osobiste porażki. Dlaczego? Nie uciekałam od złego, gdy była do tego okazja. Nie mówiłam wprost, co czuję. Nie potrafiłam powiedzieć "nie". Kiedyś moim życiem kierowało jedno zdanie - "przepraszam za to, że to ty mnie tak źle potraktowałeś". Dzisiaj, całe szczęście, jestem mądrzejsza o kilka psychologicznych książek i składanie kilka razy z resztek serce. I już nie pozwolę nikomu zniszczyć mnie bardziej.

Kończę palić, gaszę papierosa w popielniczce. Stoję jeszcze chwilę na balkonie, a wiatr muska moje policzki. Czuję jak niepokój powoli opuszcza moje ciało. Dzisiaj dym przeszłości wrócił tylko na chwilę. Wchodząc do pokoju patrzę jak X zasypia. Wygląda tak niewinnie podczas snu, mimo tego, że duży z niego facet. Siadam obok i całuję go w czoło. Tak dobrze, że go mam. Tak dobrze, że nauczył mnie kochać. Podziwiam jego upór oraz fakt, że już tak długo próbuje mnie "naprawić". Jedyna osoba, którą po wszystkich złych doświadczeniach wpuściłam do swojego świata. Ale o tym kiedy indziej.

5 komentarzy:

  1. Super post!! Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. gelnialnie piszesz kochana ja tez nie lubie za bardzo otwierac sie przed ludzmi

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety czas nie leczy ran tylko nas do nich przyzwyczaja. Ważne aby umieć się po wszystkim podnieść i spróbować żyć na nowo, bo chociaż "łatwo się mówi" nic innego nam nie pozostaje. Blizny na naszym życiu zostaną z nami do końca, tylko tak naprawdę to od nas zależy jak bardzo będziemy walczyć o dzień w którym staniemy się silniejsi i bardziej otwarci na zmiany, zmiany które zapoczątkują nowy rozdział w naszym życiu.
    Serdecznie zapraszam: jedenmoment-jednachwila.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń